Na półce leżały różne, dziwaczne medykamenty, pokroju żabich oczu lub poroża łosia, niedaleko słoiki z zakonserwowanymi włosami dzików. Większośćz nich nijak miała się do jego pracy, bo pełniły głównie rolę ozdób, gdyż nikt nie chciał się skusić na wywar z kocich odchodów z domieszką kurzych dziobów. Na sprzedaż więc pozostało kilka częściowo ususzonych kwiatków, które podobno miały jakieś lecznicze właściwości. Zielarz oferował również inne rekreacycjne zabiegi, na przykład przypalanie ran lub upuszczanie krwi. W owych czasach wielu ludzi wierzyło, że pozwoli im to uniknąć chorób i pomoże im w szybszym dojście do sprawności w przypadku, jeśli doznali wcześniej jakiś urazów podczas pracy w polu lub chlewie czy oborze.
Znalazłeś się tutaj dzięki poniższej frazie kluczowej:
Witaj na moim serwisie o medycynie!
Jestem lekarzem z zawodu i z pasji. Na co dzień pracuje w szpitalu i w hospicjum.
Blog to forma dodatkowego zajęcia, prowadzę go aby dzielić się z Wami ciekawymi informacjami ze świata medycyny.
No Responses Yet